Po raz pierwszy zobaczyłam go w kwietniu ubiegłego roku w miejscu gdzie spotykają sie wszyscy znajomi , ja byłam z przyjaciółkami, a on z kolegami.Nigdy go wcześniej nie widziałam w moim mieście ani jego kolegów.Wraz z koleżankami podeszłyśmy do ławki na której siedziała reszta znajomych , jak sie potem okazało on i koledzy byli z Poznania , położonego około 60 kilometrów od mojego miasta.Pierwszego dnia kiedy siebie zobaczyliśmy nie odzywaliśmy sie do siebie, on czasem spoglądał na mnie , a ja na niego z uśmiechem,ponieważ siedział naprzeciwko naszej ławki.Wkońcu postanowiłam że wraz z koleżanką pójde do pobliskiego sklepu po coś do picia , idąc spoglądałam na niego on również kątem oka zerknął na mnie.
Kiedy wróciłam on nadal tam był jednak , gdy jego znajomi sie śmiali on siedział z głową na dół . Kiedy jedna z przyjaciółek zaczeła krzyczeć bo chodził po niej robak , ja podbiegłam do niej z śmiechem , a on nagle uniósł głowe i sie uśmiechnął. W pewnym momencie moja przyjaciółka zaczeła mi szeptać że jeden z tych chłopaków którzy siedzą naprzeciwko nas cały czas sie na mnie patrzy , ja z uśmiechem odpowiedziałam że też to zauważyłam.Ponieważ robiło się ciemno , musiałam wracać do domu . Następnego dnia wyszliśmy znowu z znajomymi w to samo miejsce , razem z nami był również chłopak mojej dobrej koleżanki starszy od nas o 3 lata , ale nikomu to nie przeszkadzało. Nagle , zobaczyłam tego chłopaka co widziałam dzień wcześniej .Nagle on zaczął iść w naszym kierunku , bałam sie że coś do mnie powie , że czemu sie na niego tak patrze , ulżyło mi gdy podszedł do starszego chłopaka mojej koleżanki żeby sie przywitać , reszta jego znajomych również podeszła do nas. Wszyscy zaczeli opowiadać dowcipy i różnego typu żarty , było naprawde przyjemnie. Nagle rozwinął się temat o tym kto w jakim miesiącu sie urodził itp. Ja odpowiedziałam że jestem z Grudnia , on sie uśmiechnął i powiedział że on tagże jest z tego samego miesiąca i tak sie rozwineła nasza rozmowa , usiadł koło mnie i zaczeliśmy wspólnie rozmawiać , podczas gdy inni żartowali nawzajem i nie zwracali na nas uwagi.Dowiedziałam sie że ma on ma imie Maciej , ma 16 lat , no i oczywiście mieszka z Poznaniu , ale teraz wraz z znajomymi przyjechał tu na kilka dni bo był wtedy akurat długi weekend.Naprawde dobrze nam sie rozmawiało , poczułam że chyba sie w nim zakochuje. W pewnym momencie przypadkowo dotknęliśmy siebie rękami , ja sie zawstydziłam i wziełam ręke na bok i spojrzałam sie na niego z uśmiechem , on również na mnie i wziął moją reke z powrotem i dotknął jej patrząc mi prosto w oczy.Zerknełam na znajomych co robią , ale jak sie okazało ,oni nawet nie zauważyli nas,jedynie moje 2 przyjaciółki uśmiechały się do mnie.Jednak z godziny na godzine robiło się późno i musiałam wracać do domu , idąc opowiedziałam najlepszym przyjaciółką o czym rozmawialiśmy, cieszyły się razem ze mną tym, że spotkałam wreszcie fajnego chłopaka.Trzeciego dnia już nie mogłam się doczekać kiedy go zobacze , ciągle myślałam o nim i nie mogłam przestać.Idąc zauważyłam go już z daleka , on mnie również, oboje z uśmiechem przywitaliśmy siebie , ale on nagle mnie lekko przytulił.Byłam wniebowzięta nie myślałam nawet o tym że to on zrobi pierwszy krok.To był najszczęśliwszy dzień w życiu , zwykłe przytulenie ale i tak sie bardzo cieszyłam.Na ławce oczywiście usiedliśmy koło siebie , ale on nagle powiedział mi że jutro wyjeżdża , od razu humor mi sie pogorszył.Powiedziałam mu , że napewno się zobaczymy , ponieważ często jeżdże do Poznania , a on wyszeptał mi do ucha że podobam mu sie.Znowu byłam najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.Wszyscy razem postanowiliśmy iść do pobliskiego supermarketu , ja oraz Maciej szliśmy na samym końcu , on znowy mnie przytulił lecz tym razem o wiele mocniej , wziął moją ręke i trzymał ją , wtedy ja sie do niego przytuliłam .Wszyscy mówili , że wyglądamy jak para zakochanych, lecz to nie był jeszcze związek.Ponieważ on i jego znajomi musieli wracać , bo chcieli sie spakować i wyspać , Maciej nie chętnie poszedł z nimi. I tak mijały kolejne dni , wogóle nie widzieliśmy siebie z dnia na dzień tęskniłam coraz bardziej , myślałam , że jakoś sie skontaktuje ze mną albo ja z nim , ale to było niemozliwe , ponieważ nie mieliśmy swoich numerów telefonów , a nawet nie wiedzieliśmy jak mamy na nazwisko.Minęły 2 miesiące , już nie myślałam o nim tak bardzo , mimo ze często bywałam w Poznaniu zawsze miałam nadzieje że go spotkam ale nigdy to sie nie zdarzyło.Nadszedł czerwiec , było już wtedy naprawde ciepło.Pewnego dnia z znajomymi wyszliśmy na miasto jak zawsze poszliśmy w to samo miesjce co zawsze sie spotykamy , ale również tam gdzie spotkałam Macieja po raz pierwszy. Usiedliśmy na ławke jak zawsze , siedzieliśmy tak przez 2,5 godziny , nagle przyjaciółka zaczeła mnie szturchać , niewiedziałam o co chodzi oczami pokazała na prawą strone .Nie mogłam uwierzyć szedł tam Maciej z paczką swoich znajomych .Serce zaczeło mi bić coraz szybciej , nagle wszystkie wspomnienia wróciły.Od razu mnie zauważył , ale nic nie powiedział, specjalnie poprosiłam koleżanke żebyśmy poszły do sklepu pod pretekstem że chce cos kupić do picia , a tak naprawde chciałam tylko zobaczyć czy odezwie sie chociaż do mnie słowem.Niestety przeszliśmy obok siebie , ale on wogóle nie zareagował na to jakoś szczególnie , słowem sie nawet nie odezwał , ja tylko kiwnełam do niego głową , a on nic.Było mi przykro że sie tak zachował, wyglądało to jakby udawał że mnie nie widzi . Jeszcze bardziej było mi smutno , gdy zobaczyłam że usiedli naprzeciwko nas. Kompletnie mnie ignorował , postanowiłam iść do domu , ponieważ nie mogłam już wytrzymać tego , przyjaciółki mnie zrozumiały , lecz żadna nie poszła ze mną . Postanowiłam specjalnie jeszcze raz przejść obok ich tym razem sama , byłam naprawde zła na niego , nagle usłyszałam moje imie ,odwróciłam sie i okazało sie że poszedł za mną.Byłam zła , ale w głębi bardzo sie cieszyłam że mnie zawołał.Zapytał sie czy możemy porozmawiać,zgodziłam sie .Szliśmy kawałek razem , przeprosił mnie za to że nie odezwał sie do mnie , ale myślał że jestem zła że sie nie odzywał przez 2 miesiące i miał troche racji.Usiedliśmy na ławce koło jakiś bloków , wziął moją reke , zaczął mnie przepraszam ,oczywiście wybaczyłam mu to.Powiedział mi że cały czas myślał o mnie oraz tęsknił , ja również mu to powiedziałam.Nagle dotknął lekko mojej twarzy i pocałował mnie.Byłam taka szczęśliwa.Podałam mu swój numer telefonu i od tego momentu mielismy sie jak skontaktować.Kolejny smutek , Maciej nie wiedział jak mi to powiedzieć , okazało sie że w wakacje wyjeżdża do Londynu i nie wiadomo jak często będzie w Polsce.Byłam zrozpaczona , wreszcie sie zaczeło układać ,a tu nagle sie popsuło.Widywaliśmy sie codziennie, aż nadszedł dzień wyjazdu. Odprowadziłam go na przystanek z którego jechał do Poznania , a z Poznania na lotnisko.Przytuliłam go bardzo mocno , łzy mi zaczeły lecieć , gdy odjeżdzał. Pisaliśmy ze sobą codziennie smsy , facebook itp. Jednak z czasem to sie zmieniło ,znowu brak kontaktu.Niby jakieś pisanie ze sobą było ale jedynie takie " Hej , możemy pogadać?" - "Sorry , nie mam czasu" " i tyle.Płakałam nocami , żeby tylko go zobaczyć,wkońcu udało mi sie pozbierać i zacząć od nowa.Czasem pisaliśmy ze sobą jakieś smsy ale to bardzo rzadko.Mineło z pół roku , idac do supermarketu z przyjaciółmi,nie wierzyłam , go zobaczyłam wychodzącego z sklepu . Żadne z nas sie słowem do siebie nie odezwało.Gdy wyszłam z sklepu , on stał tam i gadał z jakimś kolegą , jednak ja nie chciałam sie odzywać pierwsza. Zaraz gdy oddaliłam sie od niego , dostałam smsa dlaczego go ingnoruje, odpisałam mu , ale z pisania wyszła kłótnia i to mocna. Znowu nie mogłam sie pozbierać ,przyjaciółki pocieszały mnie jak mogły w głębi im sie to udało , wkońcu zaczełam żyć.Macieja już nie spotkałam , ani z nim nie pisałam , usunełam jego numer i to mi pomogło.